niedziela, 30 czerwca 2013

Liebster Award



Liebster Award

Nominowała mnie Dooux z bloga http://wish-you-were-here-dramione.blogspot.com/.
To wspaniałe,nie spodziewałam się tego.Dopiero zaczęłam,a już ktoś to docenił,aż się wzruszyłam.
Dzięki,dzięki,dzięki!

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." 
Pytania od Dooux :

1. Co Cię skłoniło do napisania bloga ?
2. Ulubiona postać z HP?
3.Co inspiruje Cię do pisania ?
4.Gdyby Rowling chciała napisać coś jeszcze związanego z HP ( nie kontynuacje ) jak np. Losy Voldemorta , Dzieciństwo SS , to co na pewno by Cię zainteresowało ?
5. Jak spędzasz wolny czas ?
6. Czego uczyła/uczyłbyś w Hogwarcie ?
7. Ulubiony nauczyciel ?
8. Czyją śmierć najbardziej przeżywałaś ?
9. Twoje hobby ( oprócz pisania i HP) ?
10. Z jakiej rzeczy nigdy byś nie zrezygnowała ?
11. Kto jest najbliższą Ci osobą ( poza rodziną ) ?

Odpowiedzi:
1.Cóż,trudno powiedzieć co lub kto mnie do tego skłoniło.Zaczęło się od tego że musiałam napisać opowiadanie fantastyczno naukowa .Moim przyjaciółkom się spodobało i mnie namówiły żebym zaczęła coś pisać,a że mam bzika na punkcie Harrego Pottera,więc już wiedziałam o czym napiszę.
2.Dużo wymieniać :Draco Malfoy,Blaise Zabini,Fred i George,Lee Jordan,Huncwoci,Hermiona,Severus Snape,Lily Evans,Zgredek.
3.Życie.A tak właściwie,to historie z filmów,książek,opowiadań,anegdot.
4.Historia o  Huncwotach,zakazanej miłości pomiędzy Hermioną i Draco i wiele innych.
5.Na czytaniu książek.Uwielbiam przenosić się do ich świata.
6.Uczyłabym się Eliksirów,OPCM,Mugoloznawstwa,Transmutacji,Wróżbiarstwa i grałabym w Quidditha
7.Remus Lupin,Severus Snape.
8.Freda i Georga,Potterów,Zgredka,Tonks i Remusa.
9.Wkurzanie ludzi,malowanie,czytanie.
10.Hmm..z przyjaciół,rodziny..nawet jeśli niektórzy cię mocno zranili.I na pewno z książek..o nie,co to,to nie.
11.Moje przyjaciółki :Kamcia,Sywcia,Filka i Aga oraz mój pies(choć to nie osoba)

Nominuję:

http://dramione-w-poszukiwaniu-milosci.blogspot.com/

http://16latpozniejharrypotter.blogspot.co.uk/

http://wroga-milosc.blogspot.com/

http://fromhatetoloveonestep.blogspot.com/

http://dramionetrans.blogspot.com/

http://draco-hermiona-historia.blogspot.com/

http://her-draco.blogspot.com/

Pozostałych nominowanych dodam później.

Pytania:
1.Czyją śmierć najbardziej przeżyłaś ?
2.Ulubieni bohaterzy ?
3.Gdybyś mogła spotkać się z J.K Rowling i mogła poprosić o napisanie kolejnej książki,o czym by była ?
4.Twoja ulubiona książka i film (nie licząc HP)?
5.
Z którym z aktorów HP chciałbyś/abyś się spotkać i dlaczego?
6.
Który z przedmiotów lubiłbyś/abyś w Hogwarcie?
7.Wymień swoje ulubione postacie z Gryffindoru,Slytherinu,Hufflepuffu i Ravenclawu.
8.
Gdyby istniała Animagia, jakim zwierzęciem byś była? Dlaczego?
9.Co podobało ci się i nie podobało w filmach o Harrym Potterze i dlaczego ?
10.Twoje hobby ?
11.Do jakiego domu należałabyś w Szkole Magii i Czarodziejstwa? Uzasadnij.



Czarna Wdowa.

czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział III


Bardzo Was przepraszam.W tamten piątek miałam bal i wróciłam zmęczona,a przez te upały i koniec roku nie miałam czasu.No i jeszcze żegnam się z moją klasą,więc jestem trochę przybita.
Rozdział krótki i jak dla mnie do kitu.

Jej dzień mijał jak co dzień.Dom,praca,dom,praca,czasami wyjście gdzieś z przyjaciółmi.Hermi,George i Fred bardzo jej pomagali.Żeby poprawić jej humor,od razu po jej wprowadzeniu się do mieszkania urządzili tam imprezę.Bliźniacy skołowali alkohol i towarzystwo,a Miona pod jej nieobecność udekorowała mieszkanie i załatwiła DJ'a.Dziewczyna była zszokowana,ale szybko włączyła się do zabawy.Wraz z przyjaciółką królowały na parkiecie,a chłopcy,aż ślinili się na ich widok.Fred i George wygłupiali się jak zawsze,ale dziewczyny musiały przyznać,że byli świetnymi tancerzami.
Towarzystwo było już nieźle wstawione,więc ludzie zaczęli rozchodzić się do domów.Ginny także dużo wypiła,co skutkowało tańczeniem na stole.Chłopcy szybko zdjęli ją ,gdyż ta zaczęła się rozbierać.Zanieśli ją do łóżka i życzyli słodkich snów.
***
-Na pewno to przemyślałeś-zapytał Draco upijając ze szklanki trochę bursztynowego trunku.
-Smoku,ile razy mam ci powtarzać,"Tak" jestem pewien,że chcę opuścić Zabini Manor.Matka znowu znalazła sobie bogatego mężusia-prychnął młody Zabini.
-Mogłeś zamieszkać u nas.Moja mama cię uwielbia.Choć szczerze nie wiem za co-ostatnie zdanie powiedział Dracze już do siebie.
-Wiem,wiem.Chcę być w końcu samodzielny,a to że będę z kimś mieszkać to zupełnie mi nie przeszkadza.Właściciel nieruchomości powiedział,że są tam piękne widoki i oczywiście bezpieczna okolica z dala od mugoli-wyszczerzył się Diabeł.
-Dobrze,ale pamiętaj że zawsze jesteś u nas mile widziany-odpowiedział jego przyjaciel-Kiedy się wprowadzasz ?-zapytał.
-Pojutrze,mój współlokator pewnie już się zadomowił.Z tego co słyszałem mówili że podobno była wielka imprezka,ciekawe czy mieszkanie jeszcze jest całe-zachichotał.
-Dobra,koniec pogaduszek.Wypijmy za twoją wolność-powiedział Malfoy unosząc szklankę z whisky.
-Za wolność-zawtórował mu Blaise.
***
Kilka dni później obudziła  się wypoczęta i pełna energii.Popatrzyła na zegarek by sprawdzić,która jest godzinka.Po 13,więc postanowiła coś zjeść.Nie zważając na swój strój jakim była ciemna zielona sexowna bielizna udała się do kuchni.Tam w rytm swojej ulubionej piosenki,która leciała z radia zrobiła sobie naleśniki.Szybko je zjadła.Wciąż pełna energii zaczęła tańczyć po całym salonie.Jej śmiech i muzykę słychać było w całym mieszkaniu.Jej biodra ruszały się w rytm muzyki,a ręce błądziły w powietrzu.Była szczęśliwa.Uwielbiała taniec,nikt oprócz Hermi nie wiedział ,że to jej pasja.
Zupełnie zatraciła się w muzyce.
***
Wszystkie jego rzeczy były już spakowane.Stał w pustym pokoju po raz ostatni mu się przyglądając.Wiele wspomnień powróciło do niego.Hogwart,Tiara Przydziału,pierwszy mecz Quidditha,pierwsza dziewczyna i ..służba złu.To ostanie już na zawsze starał się wyrzucić z pamięci.Teleportował swoje bagaże do nowego mieszkania i pożegnał się z matką.
Postanowił,że dostanie się tam taxi.Już dawno przestał wierzyć w czystość krwi.Dla niego każdy był równy.Czystokrwiśći i mugole nie różnili się od siebie niczym.
Resztę drogi postanowił przejść na pieszo.Spoglądał na budynki,niebo,przechodniów.Zastanawiał się czy jego lokator będzie fajny i czy się z nim dogada.Dotarł na miejsce,jak mówił właściciel okolica była ładna,a osiedle zadbane.Wszedł do klatki po czym wjechał windą na 5 piętro.Już wychodząc z windy słyszał dudnienie muzyki,które dochodziło z jego mieszkania.
"No nieźle" pomyślał.
Zapukał,ale nikt mu nie otworzył otworzył drzwi swoimi kluczami i po cichu wszedł .Oniemiał.
W salonie ujrzał niecodzienny widok.Piękna i do tego zgrabna kobieta tańczyła w samej bieliźnie.Jej ponętne ruchy podnieciły go.Śmiała się,a jej rude włosy kołysały się pod wpływem jej ruchów.
-Właściciel miał rację mówiąc,że są tu cudowne widoki-powiedział,chcąc zwrócić na siebie jej uwagę.
Dziewczyna zatrzymała się gwałtownie stając do niego bokiem,a muzyka ucichła.Miała długie zgrabne nogi,płaski brzuch i jędrny biust okryty zielonym materiałem.Nie widział jej twarzy,ale słysząc jej śmiech skądś go kojarzył.
-Wybacz mi brak kultury.Nazywam się Blaise Zabini i będę z tobą mieszkał-powiedział.
-Nie,nie,nie to jakaś pomyłka-usłyszał jej szept.
-Accio szlafrok-powiedział po czym podszedł do dziewczyny by podać jej okrycie.Szybko przyjęła szlafrok i ubrała go na siebie.Usłyszał że wzięła kilka głębokich wdechów i powoli zaczęła się do niego odwracać.Za nim ujrzał jej twarz usłyszał tak dobrze znany mu,a w tej chwili wściekły głos.
-ZABINI!?TY podły dupku,to jakaś pomyłka.Ty TU nie mieszkasz to jakaś pomyłka-powiedziała,a on zastygł w bezruchu.
-O w mordę..-tylko to zdołał powiedzieć.

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział II


Ulica Pokątna była najsławniejszą ulicą w świecie czarodziei.Ze sklepów słychać było głośne rozmowy i podniecone szepty dzieci będących tu po raz pierwszy.Sklep Wesley'ów był najbardziej zatłoczonym sklepem na ulicy.Ze środka co chwilę było słychać wybuchy i głośne śmiechy.Nad sklepem w małym mieszkanku na kanapie pogrążona w śnie spała Ginny.Włosy porozrzucane miała po całej poduszce,a nogi spadały jej z kanapy.
-O boże-jęknęła przeciągając się-ale mnie bolą plecy.Nigdy więcej tu nie śpię-powiedziała.
Szybko wstała i swe kroki skierowała w stronę kuchni.Za pomocą magi zrobiła sobie mocną kawę i usiadła na blacie w kuchni.Aromat rozniósł się po całej kuchni co ją nieco otrzeźwiło.Popijając kawę wpadła na pomysł by spotkać się ze swoją najlepszą przyjaciółką-Hermioną.Szybko wyciągnęła telefon i wybrała numer.
-Halo?
-Hej Hermi,słuchaj może spotkamy się dzisiaj na Pokątnej przy kawiarni Floriana Fortescue o 15.Co ty na to?
-Nareszcie,myślałam że w ogóle tego nie zaproponujesz-odetchnęła z ulgą a Ruda zachichotała co starsza usłyszała-To o 15 przy kawiarni.Papa
-Pa
Szybko dopiła kawę i spojrzała na zegarek.Była 12.30 więc postanowiła zacząć się szykować.Wzięła relaksującą kąpiel.Oczywiście nie obyło się bez olejków zapachowych,które dziewczyna uwielbiała.Po godzinie wyszła z łazienki i w ręczniku podeszła do szafy.Wybrała zieloną zwiewną sukienkę i kilka złotych bransoletek na rękę,a na nogi założyła białe szpilki.Zrobiła lekki makijaż i szybko wzięła torebkę do której schowała różdżkę,telefon i portmonetkę.Zamknęła mieszkanie i szybko zeszła po schodach by po chwili znaleźć się w sklepie.Przechodząc przez niego ujrzała kilka znajomych osób.Dean i Seamus wesoło gawędzili z jej braćmi.Wyszła i od razu ruszyła w miejsce spotkania. Zostało jej jeszcze 10 minut.Zamówiła sobie lemoniadę i siadając przy stoliku przed kawiarnią postanowiła przejrzeć "Proroka Codziennego" w poszukiwaniu ciekawej oferty mieszkania. Po kilku minutach kelner przyniósł jej zamówienie a ona zapłaciła i podziękowała mu słodkim uśmiechem,który odwzajemnił.
-No,no,no kogoż moje piękne oczy widzą.Weasley dawno żeśmy się nie widzieli-usłyszała za swoimi plecami tak bardzo znienawidzony jej głos.Niechętnie odwróciła się i ujrzała swoich 2 największych wrogów ze szkoły.Draco Malfoy i Blaise Zabini-najwięksi przystojniacy i pogromcy dziewic w Hogwarcie- siedzieli przy stoliku za nią a na ich twarzach widniał tak bardzo jej znienawidzony głupi uśmieszek.
-Mnie jakoś nie zasmuciła twoja nieobecność,wręcz przeciwnie cieszyłam się z niej.Teraz wybaczcie,czekam na kogoś-odpowiedziała starając się szybko zakończyć rozmowę z byłymi ślizgonami.
-Ależ rudzielcze,my z przyjemnością dotrzymamy ci towarzystwa do momentu przyjścia twojego towarzysza,bądź co lepsze towarzyszki-powiedział Zabini wymieniając z Malfoyem sugestywne uśmieszki.
-Nie,dziękuje-odpowiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Oj nie złość się,bo złość twojej wiewiórczej urodzie zaszkodzi-powiedział mulat.
Już chciała mu wygarnąć co o nim myśli lecz nie zdążyła gdyż usłyszała że ktoś wykrzykuję jej imię. Spojrzała w tamtą stronę i ledwo powstrzymała śmiech.Jej przyjaciółka ubrana w elegancką ołówkową małą czarną z wielką ilością toreb wyglądała jakby przebiegła właśnie maraton.Szybko podeszła do jej stolika usiadła i jednym duszkiem wypiła jej lemoniadę.
-Gi..Ginny wybacz spóźnienie,ale zaczytałam się w Esach i Floresach-odpowiedziała z przepraszającym uśmieszkiem.Dopiero po chwili spostrzegła kto siedzi obok i posłała pytający wzrok Rudej.
-Granger,cóż za miła niespodzianka-powiedział Malfoy ze złośliwym uśmiechem ocknąwszy się z rozmyślań o zmianie jakie nastąpiły w gryfonce od ich ostatniego spotkania.
-Nie taka miła.Myślałam że siedzisz w Azkabanie razem z tatusiem-odpowiedziała.
-Mój urok osobisty na to nie pozwolił-powiedział nie zrażony jej odpowiedzią.
-Taak,twój urok osobisty można porównać z gumochłonem-odpowiedziała złośliwie.
-Oj widzę że przez wakacje wyostrzył ci się języczek..szla..Ała-nie dokończył bo Zabini kopnął go mocno pod stołem.Ten spojrzał na niego wymownie po czym skierował wzrok na gryfonki.Młodsza patrzyła na niego z chęcią mordu,a starsza miała smutną minę.Zrobiło mu się głupio,gdy dostrzegł że dziewczyna próbuje powstrzymać napływające jej do oczu łzy.
-No kochani..co to za miny.Weasley,skarbie jak tam układa ci się z Potterem ?-zapytał Zabini przerywając te niezręczną ciszę.
-Świetnie mi się z nim układa-powiedziała próbując się uśmiechnąć,co nie bardzo jej wychodziło.
-Oj,mnie nie okłamiesz.Czyżby kłopoty w raju?-zapytał na co Malfoy się zaśmiał.
-Zabini jak nie przestaniesz to oberwiesz w tę obślizgłą mordę-piekliła się już Ruda.
-Nie,dziękuje.Mój policzek nadal pamięta ostatnie starcie z twoją piąstką-powiedział masując sobie szczękę na to wspomnienie.
-Hermi możemy iść,bo chcę z tobą porozmawiać,ale nie przy nich-szepnęła do ucha przyjaciółce obserwując chłopaków,którzy w tym momencie żywo o czymś rozmawiali.
-Wybaczcie panowie,my już się zbieramy.Nie do zobaczenia-powiedziała Hermi i odeszły.

***
Po odejściu dziewczyn Malfoy mówił coś do niego żywo przy tym gestykulując,lecz on w ogóle go nie słuchał.Przed oczami nadal miał widok rudowłosej.Jej rude włosy falami opadały na jej smukłe ramiona.Twarz ozdobiona lekkim,lecz kobiecym makijażem przyciągała uwagę.Piegi,których tak nie lubiła on wielbił,gdyż to one dodawały jej tyle uroku.Wyglądała pięknie w tej sukience i sam przed sobą musiał przyznać że miała świetne nogi.Nadal pamięta jej ostry temperamencik.Przed oczami stanęły mu wszystkie sytuacje pomiędzy nim,a Weasley w Hogwarcie.Nie które były bardzo miłe,ale były też te gorsze.W ciągu ostatniej roku nauki zdążył wylądować w Skrzydle Szpitalnym aż 16 razy z czego 9 zawdzięczał właśnie tej osóbce. Bardzo mu się podobała ta lwica i właśnie dlatego ją dręczył.Było to jego ulubione zajęcie.Nie rozumiał tylko dlaczego ona jest w stosunku do niego taka...nie miła? agresywna?.
-Halo?! Ziemia do Diabła! Piekło ci zamarzło,czy co ?!-wrzeszczał mu do ucha Draco.
-C..co mówiłeś,sorka zamyśliłem się..-odpowiedział
-Taa widziałem,nawet wiem o kim myślałeś-powiedział Draco,a Blaise srogo na niego spojrzał.
-Chodźmy już Smoku,bo zaczynasz bredzić-powiedział chłopak i odszedł od stolika nie czekając na kolegę.
***
-No,więc o czym chciałaś porozmawiać?-zapytała.
-Zerwałam z Harrym no i wyprowadziłam się z Nory.Mieszkam teraz nad sklepem bliźniaków,ale poszukuje też mieszkania,nie chce sprawiać im kłopotów-powiedziała smutno.
-Oh,Ginny tak mi przykro.Pomogę ci-powiedziała z entuzjazmem starsza z dziewczyn.
-Dziękuje ci kochana-odpowiedziała Ginny po czym przytuliła się do dziewczyny.
-Na mnie zawsze możesz liczyć-powiedziała Herm z uśmiechem.
Przechadzały się ulicą wesoło rozmawiając i co chwile wchodząc do sklepów,jak to kobiety.
-Ojej,już tak późno?1-zapytała Miona patrząc na zegarek-Ja lecę,bo rodzie będą się martwić.Do zobaczenia-powiedziała po czym ucałowała przyjaciółkę w policzek i już biegła do niemagicznej części Londynu.
Ginny nie spieszyło się z powrotem do "mieszkania".Spacerowała sobie spokojnie ulicą patrząc na ludzi,którzy obok niej przechodzili.Przypomniała jej się szkoła..Hogwart jej drugi dom.Stanęła przed sklepem z szyldem na którym wielkimi literami napisane było W&W.Wróciwszy do mieszkania rozpakowała zakupy i wzięła szybką kąpiel.W piżamce usiadła na kanapie i znów zaczęła przeglądać oferty mieszkań.Znalazła ciekawą ofertę mieszkania w bloku dla czarodziei i szybko postanowiła skonsultować się z właścicielem.

Umówiła się z nim na spotkanie już następnego dnia.Poinformował ją,że w okolicy nie mieszka żaden mugol,a cena za wynajem nie jest duża.Po oprowadzeniu gryfonce od razu się spodobało i podpisała umowę.Dowiedziała się że za kilka dni wprowadzi się do niej współlokator.Cieszyła się że nie będzie mieszkać sama i pozna kogoś nowego.
Nie spodziewała się jednak,że ta osoba tak lubi uprzykrzać jej życie. 

wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział I



W Norze jak zwykle o tej porze mama Weasley'ów krzątała się po kuchni przygotowując śniadanie.
-Fred,George,wstawajcie! I to migiem.- krzyknęła w stronę schodów.
-Już jesteśmy !- krzyknęli pojawiając się obok niej.
-Na miłość Boską ! Jeszcze się wam to nie znudziło?! Już siadać do posiłku-powiedziała patrząc na nich karcącym wzrokiem.
-Dzień dobry wszystkim- powiedziała zaspana Ginny schodząc po schodach.
-Oh,Ginny jak dobrze,że już wstałaś. Ron i Harry już wstali ?-zapytała.
-Tak.Ron trochę się ociągał,ale mu pomogłam - powiedziała,a bracia zaśmiali się.
-Siostra,jeszcze jeden taki numer i oberwiesz-powiedział Ron susząc sobie twarz i włosy różdżką.
-Oj tam przesadzasz.Cześć Harry- powiedziała uroczo się uśmiechając.
-Witaj kochanie,możemy później pogadać ?-zapytał.
-Jasne,nie ma sprawy- powiedziała.
-No dzieciaki wcinajcie.Fred i George po śniadaniu sprzątacie w swoim pokoju.Wszędzie walają się papiery,jakieś gadżety i ubrania.
-Ale mamo..-zaczął Fred.
-..to jest bardzo ważne-mówił George.
-..gdyż są to projekty..-wciął się Fred.
-naszych najnowszych wynalazków- skończyli razem.
-Już,migusiem!-powiedziała Pani Weasley.

Po bitwie o Hogwart rozpoczęła się odbudowa szkoły która trwała kilka tygodni. Uczniowie,którzy chcieli kontynuować naukę z chęcią byli goszczeni w murach szkoły.Harry i Ron nie powrócili do szkoły,gdyż minister zaproponował im posady Aurorów,które z chęcią przyjęli. Hermiona wraz z Ginny powróciły by kontynuować ostatni rok*.
Bliźniakom powodziło się wspaniale.Ich sklepy na Pokątnej rozrastały się ,a ich produkty znane były na całym świecie.Po ukończeniu szkoły Hermiona poszła na studia medyczne. Była najlepszym magomedykiem w Mungu co zaowocowało szybkim awansem. Ginny marzyła o karierze w drużynie quidditcha. Gra jako ścigająca w drużynie Harpii z Holyhead. Studiuje także na wydziale praw czarodziei.
Kilka tygodni po bitwie związek Rona i Hermi rozpadł się po tym jak ona przyłapała go z siostrami Greengrass w ich mieszkaniu. Od tamtej pory rudowłosa uprzykrza życie bratu. Harry i Ginny,związek idealny w mniemaniu dziewczyny. Ginny bardzo kochała swojego chłopaka i już od pierwszej klasy czuła iż są sobie przeznaczeni.Miewali wzloty i upadki ,lecz zawsze się godzili.

Po śniadaniu Harry i Ginny wybrali się przed dom by porozmawiać.
-Ginny..słuchaj..ja nie mogę już ciągnąć tego dłużej.Ja..nic do ciebie już nie czuję-powiedział patrząc w bok.
-Ale..jak to Harry,przecież ja cię kocham.Jak możesz mi to robić?!-krzyczała zalewając się łzami.
-Proszę cię, nie płacz.Nie kocham cię gdyż tym uczuciem darze kogoś innego.-powiedział.
-Rozumiem..- szlochała -kim ona jest ?-zapytała.
-..Pansy..Pansy Parkinson..-odpowiedział.
-Ja...życzę ci szczęścia Harry-powiedziała po czym uciekła do domu.

Gdy wbiegła do pokoju od razu za pomocą magi spakowała swoje rzeczy. Ostatni raz spojrzała na swój pokój po czym wyszła.Przeszłą obok pokoju bliźniaków i zapukała.
-Wejść-usłyszała.
-Cześć chłopaki dacie mi klucze do waszego mieszkania nad sklepem,jeśli to nie problem ?-zapytała.
-Ginny co się stało ?-zapytali bracia.
-Zerwałam z Harrym.On kocha inną,ja nie chce tu mieszkać,jego widok sprawia mi ból-powiedziała czując zbierające się łzy pod powiekami.
-Siostra dla ciebie wszystko,tylko nie narób tam bałaganu.Sprzątaliśmy tam-powiedział z powagą George po czym się roześmiali.
-Nie martwicie się szybko sobie coś znajdę- odpowiedziała.
-Pa-powiedział i wyszła z ich pokoju.
Swe kroki skierowała do kuchni by pożegnać się z mamą.
-Mamo,tymczasowo zamieszkam w mieszkaniu nad sklepem bliźniaków.Nie martw się o mnie wiem co robię.
-Oh,Ginny nie wiem czy to mądra decyzja-powiedziała Molly.
-Mamo wiem co robię.Nie będę u nich wiecznie mieszkać szybko sobie coś znajdę,obiecuję-powiedziała po czym ucałowała mamę i teleportowała się pod drzwi mieszkania.

* w ramach opowiadania przeniosłam Ginny na ten sam rok nauki co Hermione.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Prolog


Piękna rudowłosa kobieta właśnie wybudzała się ze snu. Głowa bolała ją niemiłosiernie a w ustach czuła suszę.  Przewróciła się na bok a jej poduszka jęknęła. Jęknęła ?
-Nie wierć się kobieto- usłyszała znajomy głos..Blais’a
-Aaaaaaaaaaaaaaaaa- szybko wstała z łóżka czego natychmiast pożałowała. Potknęła się o wystającą kołdrę i wraz z nią upadła na ziemie z głośnym hukiem.
-Boże-jęknął mężczyzna- nie wydzieraj się tak bo mi bębenki pękną.
-CO TY TU ROBISZ ?!-zapytała
-Ja ?..hmm pomyślmy teraz leżę na łóżku i patrzę na ciebie- uśmiechnął się łobuzersko.
-Ale co ty tu robisz, na dodatek w moim łóżku ?-zapytała ze złością.
-Cóż wczoraj zabalowaliśmy ..hahah i to dość mocno- powiedział i uważnie jej się przyjrzał.
Bez makijażu i w rozczochranych włosach wyglądała uroczo, a w jej czekoladowych tęczówkach dostrzegł wrogie iskierki.
„Oho zaraz się zacznie „-pomyślał Blaise
-Nienawidzę cie ty przebrzydły, obślizgły ślizgonie.  Myślisz że jestem jakąś pustą panienką którą można upić i zaciągnąć do łóżka ?!- krzyczała a w kącikach jej oczu pojawiły się łzy.
-Wiewiórko,ale do niczego między nami nie doszło. Zasnęłaś w salonie to cie przeniosłem i też zasnąłem- powiedział smutno.
-Wiesz co nie obchodzi mnie to ..nienawidzę cię-wybiegła z pokoju a on usłyszał tylko trzaśniecie drzwi.
„Kiedy to się tak skomplikowało ?”-zapytał się w duchu.

Wstęp
Witajcie kochani !
Jest to mój pierwszy blog,więc się boję ;c
Będzie to blog o tematyce HP, będzie kilka paringów ale głównym na którym będzie się opierał cały blog jest Blasie i Ginny.
Postanowiłam, że napiszę o nich bo mało jest blogów opisujących ich historię.
Jak już wspomniałam jest to pierwszy mój blog i proszę o wyrozumiałość.
Tak więc akcja będzie rozgrywać się powoli. Bohaterowie zakończyli Hogwart i są na studiach.
Dziękuje i pozdrawiam,Czarna