"Oto moja kolejna,-i mam nadzieję,że udana-miniaturka.Tym razem postawiłam na humor,bo trochę przytłaczała mnie ilość smutku w poprzednich miniaturach,ale!Na 100% będzie kolejna jej część.Miłego czytania"
-Jaja jak berety-zaśmiewał się,pocierając swój (o ile to możliwe przy jego ciemnej karnacji) czerwony policzek.
-Oh,mógłbyś dać sobie z tym spokój.-powiedział Draco idąc korytarzem obok swojego kumpla.
-Ale ona tak słodko się złości-westchnął rozmarzony.
-A jeszcze słodszy jest twój obity ryj-mówiąc to spojrzał na jego policzek.
-Oh,czyżbym trafił do twego serca ?No powiedz prawdę,pociągam cię-zatrzepotał rzęsami Blaise.
-Oczywiście,pragnę cię jak Voldzio dotknięcia Pottera-warknął,przyśpieszając i skręcając w jeden z korytarzy Hogwartu.
-Ha!Wiedziałem.Niestety wybacz Dracze,me serce należy już do innej białogłowej-westchnął trzymając się za swe diabelskie serce.Weszli po schodach,które jak na złość zrobiły im psikusa i przemieściły się na inne piętro.Wokół uczniowie śmiali się głośno,bądź biegali po korytarzach bawiąc się.Jeszcze chwilka i dotrą do swojej sali lekcyjnej.
-Cóż za ulga.Mógłbyś już przestać biegać za nią i robić jej wiochę na oczach całej szkoły.-mruknął Malfoy wracając do rozmowy.
-Nie robię jej wiochy!-oburzył się jak małe dziecko,jeszcze tylko brakowało by tupnął nogą-Ja jej po prostu próbuje pokazać,że wiele dla mnie znaczy i bardzo ją kocham.
-A ten wiersz:"Oh wiewióro,ty me słońce,rude wredne,lecz gorące..",który wyrecytowałeś w WS z akompaniamentem orkiestry i małych wkurzających kupidynów,które strzelały w każdego tymi "widelczykami" na pewno ją przekonał-powiedział,gdy wreszcie dotarli pod sale.
-Naprawdę tak myślisz?-zapytał ciesząc się jak małe dziecko.
-Weź ty w końcu dorośnij Diable-powiedział spoglądając na swojego przyjaciela,który bawiąc się swoim krawatem wpatrywał się w niego z głupią miną.
-Ależ,ja jestem dorosły,mam tylko wielkie marzenia,które już niedługo się spełnią.-powiedział dumnie się prostując.
-Taa,a niby jakie?-spytał Smok,przyglądając mu się z pod przymrużonych powiek.
-Moim marzeniem jest by wreszcie zdobyć serce ryży cholery,która potem została by nową panią Zabini,matką pięknych małych ognistowłosych diabełków z wrodzoną zdolnością do gry w Quidditch'a.Byśmy wreszcie byli szczęśliwi zakochani,aż do grobowej deski-powiedział na jednym wydechu.
-Cóż,Diable gdybym miał uczucia i łzy na pewno bym się wzruszył,ale że tak nie jest mówię ci odstaw słodycze bo bredzisz.Odłóż te plany na później i chodź do mnie bo nasza miłość Ognista czeka-zwrócił się Smok do swego przyjaciela.
-Ognista może trochę później,właśnie widzę swą lubą-powiedział rozpromieniony Zabini po czym podszedł do niczego nie spodziewającej się Ginny.
-Hey,Weasley,umówisz się zemną ?-prawie wykrzyknął na cały korytarz.
-Spieprzaj Zabini-krzyknęła zła i szybko zniknęła mu z pola widzenia.
-Nie uciekniesz od miłości wiewióreczko,razem będziemy szczęśliwi.Hej!Nie uciekaj,i tak cię dogonię!-wykrzyknął i popędził za nią.
-Gdzieś ja już słyszałem podobne słowa,tylko gdzie?-mruczał pod nosem zaciekawiony Draco.
-Cze,Malfoy-usłyszał obok siebie męski dobrze znany mu głos.
-Siemasz Potter.Potter!No jasne!-wykrzyknął,po czy ubolewając nad swoją głupotą zrobił tradycyjnego"facepalma".
-Co ja?!-zapytał lekko zdziwiony zachowaniem "kolegi ze Slytherinu.
-Twoi rodzice,to oni się tak zachowywali.Powinieneś oskarżyć ich o kradzież ich tekstów-zwrócił się w jego stronę.
-Kogo?
-Diabła i Rudą-mruknął,patrząc na Potter'a.
-Aa,to.Wiesz niczego im nie zabraniam.Może historia znowu się powtórzy?James Potter i Lily Evans,to czemu by nie Blaise Zabini i Ginny Weasley?Warto mieć nadzieję,tak jak mój tata.W tamtym przypadku podziałało-wypowiedział te słowa,a jakby na zawołanie z za zakrętu wyłoniła się postać rozradowanego Diabła,który przed kimś uciekał,mijając ich tylko im pomachał i przyśpieszył słój szaleńczy bieg.Zaraz za nim pojawiła się lekko zdyszana i cała czerwona ze złości-a może nie tylko ze złości-Ruda,która krzyczała w jego stronę przekleństwa,których nawet sam Malfoy by się powstydził.Biegła za nim zapewne po to by obdarzyć go porządnym upiorogackiem,które były jej specjalnością.Chłopcy przyglądali się temu z lekkimi uśmiechami,próbując nie wybuchnąć śmiechem.
-Może.Skoro Zabini ucieka przed Rudą i pewnie zajmie mu to cały dzień,a samotnie pić nie będę,to zapraszam Cię Potter na ognistą-powiedział po chwili Malfoy-Chrzanić lekcje.
-Czyżbyś proponował mi randkę,Malfoy-zapytał zaczepnie Złoty Chłopiec.
-Chciałbyś Potti,chciałbyś.-powiedział po czym wraz ze swym gryfońskim kolegą skierowali się w stronę lochów.
Ta dam!I co o tym sądzicie,mi poprawiło humorek.Mam nadzieję,że posypie się trochę komentarzy.
No i udanego długiego weekendu,Drodzy Czytelnicy.
Fajne i zabawne
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Lemoniadą fajne i zabawne oczywiście Diabeł jest moim ulubieńcem. Wierzę że mu się uda zdobyć Ginny. Cieszę się że dodasz kolejną część tamtej miniaturki tylko ma się skończyć happy endem..) Karola
OdpowiedzUsuńFajne i zabawne ja bym na miejscu Ginny się nie opierała tylko bym uległa Diabłowi..)Zośka
OdpowiedzUsuńJaja jak berety lubię poczucie humoru Zabiniego od razu poprawia mi się samopoczucie
OdpowiedzUsuńSuper kolejna fajna miniaturka
OdpowiedzUsuńDobre *_____* I oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńOd miłości nie uciekniesz to prawda rozwaliłaś mnie tymi małymi czarnowłosymi diabełkami na pewno te marzenia Zabiniego się spełnią. MollyW
OdpowiedzUsuńKiedy następna część poprzedniej miniaturki?
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba! :33 Wiersz Diabła do Rudej, normalnie boski <33
OdpowiedzUsuńPewnie że mi się humorek poprawił teksty Zabiniego wymiatają niech wreście złapie Wiewiórę i jej pokaże jaki jest cudowny..) Aleksandra
OdpowiedzUsuńHahahah bosko! Hmm powtarzająca się historia <3
OdpowiedzUsuńMasz talent i z radością i przyjemnością czyta się twoje teksty!
czekam na next!
Pozdrawiam i życzę weny!
Paulla K
Ps. zapraszam do mnie dorcasiuncwoci.blogspot.com
Hej!
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Blog Award!
Wiem, że nie komentuję Twoich wpisów, ale wiedz, że je czytam.
Więcej u mnie :)
Lilka.
Jejciu,dzięki :*
Usuń