wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział Vcz.1

"Przepraszam że tak długo.Mam nadzieję,że się spodoba"

Puk.Puk.
-Moment,już idę-odezwał się z za drzwi mieszkania męski głos.
-Tylko dotkniesz tych drzwi,a już nie żyjesz-odpowiedział mu drugi tym razem kobiecy głos.
-Dobra ,po co te nerwy,czekam na kogoś.Już,już idę sobie-powiedział mężczyzna.
-Herm, nareszcie jesteś.Ja po prostu dłużej nie wytrzymam z Za..Kobieto,a coś się tak odwaliła.Wow.Czyżby randka?Znam go?Przystojny?Było buzi-buzi?Choć do mojego pokoju to mi opowiesz-powiedziała Ruda.
-Też się cieszę,że cię widzę Ginn-powiedziała starsza gryfonka-To nie była randka tylko zwykłe koleżeńskie spotkani-wytłumaczyła-Coś mnie ominęło bo dosłyszałam tylko moment z morderstwem-zapytała.
-Jestem na niego wkurw..rzona,poz atym go nienawidzę-powiedziała pod wpływem karcącego wzroku przyjaciółki.
-Co zrobił ?-pytała Miona siadając na łóżku.
-W dzień jego wprowadzki…ehm..no ja..tańczyłam w bieliźnie po salonie i mnie zobaczył-odpowiedziała zawstydzona.
-Uuuuaa ostro.Musiał się nieźle ślinić na twój widok..hahaha-odpowiedziała Herm z rozbawieniem.
-Nie wiem,nie widziałam.Może i bym była zadowolona z rezultatów,ale gdyby by to inny facet.Ja go nie cierpię a on mi uwielbia uprzykrzać życie.
-No ale powiesz kto to?
-To obślizgły,upierdliwy,niedorozwinięty gad..-odpowiedziała.
-Nadal mi to nic nie..Dryń..ktoś do was-powiedziała Herm.
-Kretynie,otwórz te drzwi-usłyszały z przedpokoju.
-No już stary,nie denerwuj się bo ci żyłka pęknie-odpowiedział „kretyn”.
-Mam nadzieje,że to coś ważnego,bo musiałem wcześniej zakończyć randkę-odpowiedział gość.
-No widzę Smoku,widzę-odpowiedział zaciekawiony.
-Tylko nie to-powiedziała Ruda słysząc głosy dochodzące z holu.
-Ale co ?-zapytała Herm.
-Zjazd gadów se zorganizował-odpowiedziała  wstając z łóżka i kierując się w stronę drzwi by po chwili zniknąć jej z oczu.
-Poznam go w końcu ?-spytała się Granger idąc za nią.
-..uwielbiam ją. Krzycząc na mnie wygląda tak sexownie..mrr..Nawet zwędziłem jej stanik.Zielony,stary miseczka D-usłyszały męski rozmarzony głos.
-Wszystko fajnie,ale kto to je..Weasley  ?-nie dowierzał Smok.
-Zabini ?-powiedziała takim samym zdziwionym tonem Mionka.
-Granger.-przywitał się grzecznie Malfoy przybierając na twarz triumfujący uśmieszek na widok jej rumieńców.
-Malfoy.-przywitała się lekko speszona ,na co jej przyjaciółka patrzyła podejrzliwie.
-Zabini!-wtrącił się rozbawiony męski głos,po czym wszyscy spojrzeli na mężczyznę jak na wariata.-Odbija ci już na starość –powiedział Smok.
-Popieram-dodała Ginny.-Ty to się ryży wiewiórko nie odzywaj,albo chętnie opowiem mojemu przyjacielowi jakie to miałem cudowne widoczki pierwszego dnia-powiedział mulat z chytrym uśmieszkiem.-Nie odważysz się-powiedziała zła i lekko blada-I oddawaj mój stanik!
-Nie powiem mu,ale zatrzymuję swoją zdobycz.
-Zbok i erotoman-mruknęła pod nosem Ruda. -Rudzielcze,skoro jesteś taka chętna to zapraszam do siebie-powiedział  szeptem nachylając się nad nią. -Chyba śnisz!-krzyknęła wojowniczo lecz nie zdołała wyrównać przyśpieszonego oddechu  i ukryć rumieńców wywołanych przez bliskość mężczyzny. -Kotku nawet nie wiesz jak często o tym śnię.Ty w obcisłym stroju pielęgniarki albo policjantki  –wymruczał jej do ucha.Po czym z powrotem stanął obok swojego kumpla.Tak..na wszelki wypadek. -Ty..ty-zapowietrzyła się Ruda i już miała rzucić się na chłopaka lecz brutalnie jej przerwano. -Wiewióra,nerwy na wodzy,a ty Granger choć się napijemy- powiedział Malfoy,po czym ruszył do salonu gdzie stał po brzegi wypełniony barek z alkoholem. -Nie piję.-powiedziała dziewczyna siadając na sofie stojącej przy barku. -Granger nie zachowuj się jak świętoszka i pij,no chyba że się boisz-powiedział to i już wiedział że wygrał.-Ja tchórzę!?Ja?!Polej mi-powiedziała władczym tonem.

-Mi też stary-dodał Zabini.
-I mi-powiedziała nadal zła Ruda siadając obok przyjaciółki.-Herm nadal mi nie powiedziałaś z kim byłaś na randce-odezwała się po kilku minutach ciszy Ginevra.
-Już ci mówiłam,że to było spotkanie.I nie powiem ci-powiedziała,a Malfoy parsknął śmiechem w swoją szklankę z winem.
-Granger powinnaś być wniebowzięta,że spędziłaś wieczór z Draconem Malfoyem-powiedział.
-Byliście na randce ?-zapytali Diabeł i Ruda.
-To było spotkanie-powiedziała Herm równocześnie z Malfoyem,który odpowiedział „tak”.
-Coś widzę Smoczku,że naszej Mionie się nie podobało-powiedział Zab z lekkim uśmieszkiem.
-Spodobałoby jej się podsumowanie wieczoru.Nigdy byś ni zapomniała tej nocy-odpowiedział zadziornie Dracze.
-Pff,chyba śnisz.Dawaj tę butelkę Zabini!-powiedziała zirytowana i szybkim ruchem wyrwała chłopakowi z ręki butelkę ognistej.
-Widzę,że ktoś tu się rozkręca-powiedział z rozbawieniem Malfoy.
-Przymknij się,albo wyleję ci antyutleniacz na kudły fretko-powiedziała Herm z mściwym uśmieszkiem.
-Coś czuję,że będzie zabawnie-mruknął do siebie Zabini.
***
;kilka butelek ognistej później..-..a pamiętasz Smoku,jak przefarbowaliśmy szatę Snape’a na różowo
-Tak,a w zamian za to dostaliśmy miesięczny szlaban i kazanie.
-Ale było warto-powiedział Zabini.
-Musze przyznać,ale to było świetne,a ta jego mina-powiedziała Herm zaśmiewając się do łez.
-Eh..To były takie fajne czasy,siódmy rok,wiele się zmieniło,no może poza jednym-powiedziała Ruda.
-Gryffindor i Slytherin nadal nie darzyły się sympatią-powiedziała Hermiona upijając z butelki resztki trunku.
-No,nie przesadzajcie,ja tam was bardzo lubiłem i lubię,a w szczególności ciebie ryży wiewiórko-powiedział Blaise pokazując palcem na lekko podpitą Ginny.
-Ja to cie Za..chik..nigdy nie..chik..lubiłam-odpowiedziała.
-A to co było po balu to co,dowód nienawiści,co ?-odpowiedział Diabełek,na co wszyscy wrócili do tego wspomnienia.

„-Moi drodzy zanim rozpoczniecie posiłek chciałbym przekazać Wam kilka dobrych wiadomości.Po pierwsze zbliża się kolejna rocznica założenia naszej wspaniałej szkoły jaką jest Hogwart,z tej właśnie okazji odbędzie się bal integracyjny-powiedział Dumbledore ,a po Sali od razu rozeszły się szepty i chichoty-Po drugie zapewne jesteście ciekawi co oznacza „bal integracyjny”,otóż wraz z nauczycielami postanowiliśmy że każdy z uczniów wylosuje sobie partnera innego domu i bez dyskusji !-powiedział,a po chwili usłyszeć można było głosy oburzenia i gwizdy-Cisza!Po drugie bal odbędzie się za miesiąc(Listopad)w piątek 17o godzinie 19.00,a w dzień poprzedzający to wydarzenie lekcje zostają odwołane.Wyjście do Hogsmead będzie tydzień i dwa tygodnie przed balem w sobotę byście mogli kupić piękne kreację.I po trzecie losowanie odbędzie się jutro w WS.A teraz,WCINAJCIE!-zakończył swoją przemowę dyrektor i już po chwili na stołach pojawiło się jedzenie.
Przy stole Gryffindoru  jak przy innych stołach,ciągle można usłyszeć było chichoty,głosy oburzenia i mlaskanie.Tylko pewne dwie piękne siódmoklasistki,wychowanki domu Godryka prowadziły zażartą dyskusję się na temat balu.
- Czy to nie cudownie!Wreszcie bal,będzie można oderwać się od nauki,złych wspomnień,nauki i zaszaleć!-ekscytowała się rudowłosa piękność.
-Ty się lepiej martw,żebyśmy ni wylosowały któregoś ze ślizgonów-powiedziała brązowowłosa.
-Racja.Chociaż..Nott jest niczego sobie,schrupałabym go-powiedziała Ruda parząc lubieżnym wzrokiem na stół Sytherinu by znaleźć swoją zdobycz.Nott jakby wyczuł,że ktoś mu się przygląda i napotkał wzrok Ginny,pod wpływem,którego się zarumienił i szybko odwrócił wzrok.-On jest taaki uroczy i taki męski-westchnęła.
-Ginny,masz Harrego-skarciła ją.

-Czego oczy nie widzą..
-Tak,tak wiem,ale Ruda on cię kocha, a ty jego.
-Ostatnio nie dogadujemy się,on już nawet nie mówi mi,że mnie kocha-powiedziała smutno Virginia.
_jakiego koloru wybierzesz sukienkę?-zmieniła temat,a Ruda od razu się rozpromieniła.
-Oh..Zieloną..Nie!..Czerwoną,a może czarną-zastanawiała się Ruda.

 ***
Tego dnia w szkole wrzało .Ludzie byli podekscytowani i ciekawi kogoż to wylosują,a inni kompletnie to olewali.Wszyscy już zebrali się w Sali i wyczekiwali zastępcy dyrektora,który powie na czym ma polegać losowanie.

-Losować będą tylko dziewczęta od czwartego roku w górę.Po wylosowaniu swojego partnera proszę przczytać Imię i Nazwisko waszej pary.A i jeszcz jedno,losy są zaczarowane,tak by wylosowało się osobę z tego samego rocznika,ale innego domu.Zapraszam.
Na Sali zrobiło się zamieszanie wywołane słowami  Minerwy Mcgonagall.Dziewczęta szybko ustawiły się gęsiego i czekały na swoją kolej.W Sali zaległa cisza,słychać było tylko głosy dziewcząt,które wyczytywały słowa z karteczek,czasem słychać było piski szczęścia,innym razem wiązkę przekleńsw.Kilka dziewczyn nawet zemdlało,lecz szybko przeniesiono je do SS.
-Twoja kolej-powiedziała Ginny szeptem do Hermiony.
Dziewczyna niepewnym krokiem i na drżących nogach podeszła do czarki i czekała,aż ta”wypluję” kartkę z Nazwiskiem partnera.Spojrzała na kartkę i zaniemówiła.
-No panno Granger proszę przeczytać-powiedziała Profsor.
-Nie zgadzam się!Protestuję,nie będę jego partnerką-powiedziała wkurzona Herm,po czym tupnęła nogą.
-Oj dajże spokój dziewczyno,nie może być chyba,aż tak źle.
-Myli się pani profesor-powiedziała i wolnym krokiem odwróciła się w stronę uczniów,którzy czekali na jej odpowiedź.
-Dracon Malfoy-wycedziła przez zęby a Wielka Sala zamarła.Nie od dziś wiadomo było,iż jest to najbardziej wybuchowa para w historii Hogwartu,zaraz po Lily i James’ie Potterze,tyle że w tej sytuacji obie strony darzą się nienawiścią.Ich spotkania kończyły się  szlabanami,wyzwiskami,klątwami,a nawet zadrapaniami i wizytami u dyrektora.
Zmierzyła go nienawistnym wzrokiem i dumnie unosząc głowę odmaszerowała do stołu Gryffindoru. On zaś odprowadził ją wzrokiem do momentu ,aż usiadła wzrok ciągle trzymając na jej kołyszących się zgrabnie biodrach.
-No stary,ale ci się trafiło-powiedział Zabini.
-Przecież wy się pozabijacie-powiedział Nott nadal obserwując kolejkę dziewczyn.
-Koszmar ja i szlama Granger.
-Smoku,status krwi nie jest już ważny-wkurzył się Zab.
-Żeby wylosowała mnie Weasley-mówił cicho Nott.
-Ta zdrajczyni krwi ?Teo staczasz się - odpowiedział rozbawiony Smok.
-Żebyście widzieli jak ona na mnie patrzy,rozbiera mni wzrokiem-jęknął chłopak.
-Przywidziało ci się,pewnie się zastanawiała w którego z nas rzucić upiorogackiem-zaśmiewał się Draco.
-Ta wiewiórka jest intrygująca-mruknął Diabeł.
-Uuu,McLaggen ma przesrane-mruknął Smok.
- Od kiedy ty współczujesz Gryfkom ?
-Jego partnerką jest Bulstrode-odpowiedział.
-Uuu-syknęli z obrzydzeniem Teo i Zab.
-Blaise Zabini-usłyszeli.
-Hmm..nie widzę,która mnie wylosowała ?-zapytał Diabeł.
-Oh..jaka szkoda-mruknął zasmucony Nott.
-Diable ale ci się trafiła kocica-śmiał się Dracze.
-No ale ja wciąż..-urwał po czym spojrzał na stół gryfków i szybko znalazł brązowe oczy patrzące na niego z żądzą mordu.Nie przejął się jej nastawieniem i szeroko uśmiechnął się do niej,ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
-Weasley!Wiewiórko,cieszysz się,że będziesz mieć z partnera najprzystojniejszego chłopaka w szkole-krzyknął Blaise po skończeniu losowania.
-Prędzej pocałuje gumochłona niż będę się cieszyć,na sam widok twojej gęby-odkrzyknęła mu,klnąc w duchu na to,że przygląda im się cała WS włącznie z nauczycielami.
-Ja wiem,że marzyłaś właśnie bym to ja był twoim partnerem-odkrzyknął,na co kilka osób zachichotało.
-Jedyną osobą,która może o tobie marzyć,jesteś ty sam wstrętny,napuszony gorylu-odpowiedziała mu Ginny,która ze złości prawie złamał widelec.
-Kocha mnie,ja to czuję-westchnął rozmarzony Blaise.
***
-Czemu on?!Chciałam Teo,a nie jakiegoś orangutana bez mózgu.
-Blaise jest najinteligentniejszym,najzabawniejszym śizgonem jakiego znam i którego lubię z wzajemnością,wiec się zamknij bo go nie znasz-odpowiedziała zła Herm-no i jest przystojny.
-Herm,dobrze się czujesz? Zabini przystojny..hahahaahah-zaśmiewała się młoda Weasley-Malfoy jest przystojny i taki tajemniczy.Ty to masz szczęście Mionka,3/4 dziewczyn może czyhać na twoje życie-straszyła ją.
-Wiem!.To skoro ciebie kręci fretka,a ja przyjaźnię się z Diabłem..to zamieńmy się!-uradowała się Herm.
-Ty..niezły pomysł,napisz od razu do niego-ucieszyła się Ginn.
-Okej...więc:

Kochany Diabełku

Wraz z Ginny wpadłyśmy na genialny(jak dla nas)pomysł.Ja nie chcę by moim partnerem był Malfoy(zapewne on myśli tak samo o mnie),a Ruda nie chce być twoją partnerką.Może się zamienimy,o ile to żaden problem.
Czekam na odpowiedź.
                                                                                        Całuję Hermiona Granger
P.S Moja sówka będzie cię dziobać do puki ie odpiszesz na list.

Dziewczyna skończyła pisać list i przywiązała go do nóżki swojej białej sówce o niebieskich oczach.
-Sky,zaniesiesz ten list do Blaise'a Zabiniego ze Slytherinu,zostaniesz tam do puki nie odpisze.No leć-powiedziała i wypuściła ją przez okno.

***
-My to mamy szczęście Smoku-powiedział Diabeł patrząc przez okno na gwiazdy.
-Bo?-zapytał Draco.
-Idziemy na bal z najseksowniejszymi laskami w szkole-odpowiedział.
-Szlama-Ja-Wiem-To-Wszystko-Granger sexowna ?Weś mnie nie rozśmieszaj Zab-powiedział Malfoy.
-Przyznaj,że Hermiona sie wyrobiła.Jest piękna,ma cudowną figurę..i te kształty...-powiedział wykonującw powietrzu ruchy,które miały pokazać o jakie kształty mu chodziło.
-Szlama to szlama.Nawet jeśli jest zgrabna to nadal szlama-powiedział upijając łyk soku z dyni.
-Oj Smoczku...O! Popatrz dostałem list i to nie zgadniesz od kogo-powiedział Zabini czytając wiadomość-Zamienić się?!Rani moje uczucia!Oj nie dam jej tej satysfakcji.
-O co chodzi?-spytał zaciekawiony Dracze.
-Nasze gryfonki chcą zamiany partnerów-powiedział
-I dobrze,nie chcę Granger-powiedział Smok.
-Dracze nie zgadzam się.Chcę po wkurzać wiewiórkę,a ty możesz poprzyglądać się Hermionie.Proooszę zrób to dla mnie-powiedział patrząc na niego niczym kotek ze Shreka.
-No,dobra,DOBRA.Tyko przestań tak się patrzeć,bo jeszcze se pomyślę że jesteś gejem i masz na mnie chrapkę-powiedział zrezygnowany Smok.
-Dzięki,stary.Postawie cie zgrzewkę ognistej.Przy okazji napiszę im,że idziemy z nimi do Hogsmead-powiedział Blaisik.-Po co ?-zapytał arystokrata.
-Smoku,chyba nie chcesz by twoja partnerka wyglądała przeciętnie w byle jakiej taniej  sukni.Idziemy z nimi na zakupy.-powiedział uradowany Diabeł patrząc na Smoka.
-O nie..-westchnął Smok-Tylko nie zakupy..